Boli Cię kręgosłup? Po zakończeniu pracy nie możesz się wyprostować? Masz sztywny kark i trudno obrócić głowę? Stawy barkowe dokuczają coraz bardziej? A może Twoje opuchnięte nogi utrudniają sprawiają że, buty nie pasują? Jak u większości społeczeństwa prawdopodobnie to oznacza, że za dużo czasu jesteś w POZYCJI SIEDZĄCEJ.

W pracy spędzamy, lekko licząc, jedną trzecią życia. W obecnych czasach jest to często pozycja siedząca. Przybieramy ją nagminnie już w dzieciństwie. Według różnych statystyk nasze dzieci spędzają w taki sposób ok. 9 godzin dziennie. Następnie dorastamy, idziemy do pracy i jest tylko gorzej. Większość z nas siedzi ponad 10 godzin dziennie, najpierw w pracy przy biurku, a potem odpoczywając – jedząc, czytając czy oglądając seriale. Najczęściej siedzimy nieruchomo, nie dbamy o regularne przerwy ani ćwiczenia w trakcie przerw. Praca zdalna jeszcze pogarsza sytuację, bo pracujemy w domu i… siedzimy.
Najczęstszym problemem wynikającym z długiego siedzenia jest przeciążenie kręgosłupa. Długotrwałe siedzenie bez ruchu („obciążenie statyczne”) jest nienaturalne i niedobre dla człowieka. Organizm reaguje bólem pleców, a dokładniej mówiąc, bólem kręgosłupa w części lędźwiowej, piersiowej i szyjnej.
Boleć mogą też barki, bo stawy barkowe również podlegają nadmiernemu obciążeniu. Powodem jest nieprawidłowe wychylenie ciała, kiedy siedzimy pochyleni nad zbyt niskim lub zbyt wysokim biurkiem lub mamy na nim źle rozplanowane strefy pracy. W rezultacie ręce stale walczą z siłą grawitacji podczas pracy, aż w końcu zaczynamy mieć problem ze stawami. Pozycja siedząca statyczna zwiększa ciśnienie w kręgosłupie o 35% w porównaniu ze staniem. Wzrost ciśnienia zwiększa się jeszcze, gdy dochodzi do tylnej rotacji miednicy (przesunięcia pośladków na przedni brzeg siedzenia krzesła) lub do spłaszczania tzw. lordozy lędźwiowej, czyli naturalnego wygięcia naszego kręgosłupa w dolnym odcinku.
Nieprawidłowe siedzenie – długie, statyczne, bez przerw, z utrzymywaniem w niewłaściwej pozycji tułowia, rąk i nóg – zwiększa też ucisk na naczynia zaopatrujące nogi w krew. Ponadto powoduje złe ukrwienie mięśni pośladków. W efekcie długotrwałego pozostawania w pozycji siedzącej mięśnie nie są prawidłowo zaopatrzone w tlen i szybciej się męczą. Zwiększa się obrzęk kończyn dolnych, a to już prosta droga do powstania żylaków.
Takie sytuacje jak opisane, to wyjątek, gdy lekarz się cieszy, że człowieka boli. Gorzej jest, jak nie boli. Bo jeżeli nie będzie bolało, to najprawdopodobniej traficie do lekarza za późno – dopiero gdy rozwiną się tak poważne zmiany, że profilaktyka już nie pomoże i pozostanie terapia farmakologiczna lub leczenie operacyjne.
Może myślisz sobie, że godziny statycznego siedzenia zrekompensujesz treningiem na siłowni? Ruch jest oczywiście dobry, ale pójście na siłownię zaraz po wielu godzinach spędzonych w bezruchu za biurkiem może skończyć się urazem mięśni lub stawów. Wyobraź sobie, że na tych niedokrwionych mięśniach rąk i nóg oraz zesztywniałych stawach biodrowych, barkowych i kolanowych wymuszasz nagły, intensywny wysiłek. I co? Łatwo o poważną kontuzję, a w dodatku aby wykonać zaplanowane ćwiczenia, zmuszasz do większej pracy układ sercowo-naczyniowy. Nie jest to dobre dla Twojego serca i powoduje ryzyko chorób układu krążenia.
To jeszcze nie koniec listy szkód, jakie można sobie wyrządzić, utrzymując złe nawyki związane z siedzeniem. Statyczne siedzenie obciąża także narządy jamy brzusznej. Powoduje gorszą perystaltykę, czyli to, co jest zmorą przede wszystkim wielu kobiet – problemy z wypróżnianiem, zatwardzenia, wzdęcia i w konsekwencji konieczność picia „wstrętnych” ziółek lub łykania tabletek. Zresztą to chyba każdy przeżył – pomyśl po prostu, jak się czujesz, siedząc z pełnym brzuchem. Ale problemy nie ograniczają się do trawienia. Możesz po prostu przyjąć, że złe siedzenie powoduje nieprawidłowe ciśnienie w brzuchu, a zwiększone nieprawidłowo ciśnienie – złe funkcjonowanie wszystkiego, co znajduje się w brzuchu. Jeśli cokolwiek Ci dokucza w brzuchu, to na pewno od długiego, statycznego siedzenia będzie Ci dokuczało jeszcze bardziej.
A na koniec – psychika. Nie dlatego jednak, że jest najmniej ważna. Bezczynność sprawia, że czujemy się gorzej, brak ruchu wpływa na gorszy nastrój, spadek koncentracji, może nawet pogorszenie snu. Często przypisujemy te objawy pogodzie, pracy, kłopotom wszelkiej natury – a tymczasem wystarczyłoby wstawać z krzesła częściej i więcej się rozciągać, lub zainwestować w wygodny fotel do pracy żeby poczuć się lepiej.